czwartek, 4 kwietnia 2013

Niemieckie zbrodnie w Bydgoszczy - cz. I

Egzekucja na Starym Rynku w Bydgoszczy (9 września 1939 r.).


Niemieckie represje wobec ludności Bydgoszczy (1939) – masowe zbrodnie wojenne popełnione przez okupanta niemieckiego na cywilnej ludności Bydgoszczy pochodzenia polskiego i żydowskiego, w okresie między wrześniem a grudniem 1939 roku. Masowe aresztowania i egzekucje mieszkańców Bydgoszczy, dokonywane w pierwszym rzędzie przez żołnierzy Wehrmachtu i funkcjonariuszy Einsatzgruppen, odbywały się początkowo w atmosferze chaosu i stanowiły zemstę za wydarzenia tzw. bydgoskiej „krwawej niedzieli” (3–4 września 1939) oraz za opór stawiany wkraczającym oddziałom Wehrmachtu przez miejscową Straż Obywatelską. Przeprowadzane doraźnie represje przekształciły się później w zorganizowaną akcję eksterminacyjną, której celem była likwidacja polskiej elity politycznej i umysłowej w Bydgoszczy, a której głównym wykonawcą stał się paramilitarny Selbstschutz. W ciągu pierwszych czterech miesięcy okupacji Niemcy zamordowali w tajnych lub publicznych egzekucjach nawet do 5000 mieszkańców Bydgoszczy i powiatu bydgoskiego, z czego prawdopodobnie od 1500 do 1900 ofiar pochodziło z samej Bydgoszczy.
W pierwszych miesiącach niemieckiej okupacji Pomorze było tym regionem Polski, w którym nazistowski terror przybrał najbardziej brutalną formę. Polscy historycy oceniają, że w okresie: wrzesień 1939 – wiosna 1940 okupanci zamordowali na Pomorzu od 36 do 50 tysięcy Polaków i Żydów. Z kolei niemiecki historyk Dieter Schenk obliczył, iż w latach 1939–1945 w bezpośrednich egzekucjach Niemcy zamordowali na tych terenach od 52 794 do 60 750 ludzi. Z wyjątkiem kilkuset, niemal wszystkie te osoby straciły życie w pierwszych miesiącach po wkroczeniu wojsk niemieckich. Nawet na tym tle, niemieckie represje wobec ludności Bydgoszczy przybrały jednak wyjątkowe rozmiary, czyniąc z miasta jeden z symboli niemieckich okrucieństw popełnianych w okupowanej Polsce. Straty osobowe poniesione przez ludność Bydgoszczy w latach II wojny światowej historycy szacują obecnie na około 10 000. Można wyróżnić kilka przyczyn, dla których niemiecki terror przybrał w Bydgoszczy tak brutalną formę. Propagandowe uzasadnienie dla rozprawy z ludnością Bydgoszczy dały nazistom przede wszystkim wydarzenia tzw. bydgoskiej „krwawej niedzieli” (niem. Bromberger Blutsonntag) z 3–4 września 1939, które w polskiej historiografii są opisywane jako krwawe stłumienie przez wojsko polskie niemieckiej akcji dywersyjnej w mieście, a w niemieckiej – jako pogrom tamtejszych volksdeutschów. Goebbelsowska propaganda dołożyła wielu starań, aby wydarzenia w Bydgoszczy zostały przedstawione w sposób poruszający i stanowiły propagandowe uzasadnienie dla niemieckiej polityki eksterminacyjnej prowadzonej na ziemiach polskich (zwłaszcza na Pomorzu).

W pierwszych dniach okupacji niemieckie represje były również spowodowane oporem stawianym wkraczającym oddziałom Wehrmachtu przez miejscową Straż Obywatelską, którą Niemcy wbrew prawu międzynarodowemu uznawali za formację partyzancką. Później oba te wydarzenia stały się dla okupanta pretekstem do przeprowadzenia eksterminacji polskiej elity politycznej i umysłowej w Bydgoszczy, jak również do rozprawy z ludnością żydowską. Bydgoskie represje były zresztą częścią szerszej akcji eksterminacyjnej, realizowanej na całym Pomorzu w ramach tzw. akcji „Inteligencja” (Intelligenzaktion).
W niemieckiej polityce represji, wymierzonej w ludność Bydgoszczy, profesor Włodzimierz Jastrzębski wyróżnił trzy fazy:

-   od 5 do 12 września 1939 – represje dokonywane były przez żołnierzy Wehrmachtu i funkcjonariuszy Einsatzgruppen celem pacyfikacji miasta i stłumienia rzekomego „polskiego powstania w Bydgoszczy”. Wielu egzekucji dokonano w miejscach publicznych.

-  do końca listopada 1939 – Sicherheitspolizei i Selbstschutz organizowały potajemne masowe egzekucje w odludnych miejscach w pobliżu Bydgoszczy.

-   od grudnia 1939 – nastąpiła swoista „normalizacja”. Odstąpiono od mordów masowych, a Polaków poddano terrorowi organizowanemu przez nazistowski system policyjno-sądowniczy.

 Polscy zakładnicy na Starym Rynku. 
W pierwszym rzędzie księża katoliccy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz