piątek, 22 marca 2013

Zbrodnia w Lasach Piaśnickich

Przed egzekucją w Lasach Piaśnickich.


Piaśnica Wielka to niewielka kaszubska wieś leżąca około 10 kilometrów na północ od Wejherowa. Pobliskie lasy piaśnickie (fragment Puszczy Darzlubskiej leżący na zachód od szosy wiodącej z Wejherowa do Krokowej) Niemcy wybrali jako miejsce masowych egzekucji ze względu na dogodny dojazd autobusami i linią kolejową oraz odludne położenie.
Najprawdopodobniej akcję ludobójstwa w lasach piaśnickich rozpoczęto pod koniec października 1939. Wśród historyków nie ma zgodności w sprawie daty pierwszej egzekucji. Na przykład Zygmunt Milczewski podaje datę 21 października, profesor Andrzej Gąsiorowski wskazał na 24 października (tego dnia rozstrzelano tam jego zdaniem salezjanina ks. Ignacego Błażejewskiego), podczas gdy dr Barbara Bojarska sądzi, że pierwsza egzekucja w Piaśnicy odbyła się 29 października. Różne daty podają też świadkowie zbrodni, niekiedy wskazując nawet na pierwsze dni listopada. Niemniej, masowe egzekucje w Piaśnicy rozpoczęły się niemal równocześnie z momentem likwidacji administracji wojskowej na okupowanych obszarach Pomorza i utworzeniem Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie. Ponadto rozpoczęcie ludobójstwa poprzedziła narada oficerów SD i Gestapo w pierwszych dniach października 1939, podczas której SS-Obersturmbannführer dr Rudolf Tröger (dowódca tzw. Einsatzkommando 16, a zarazem szef gdańskiego Gestapo), przekazał zgromadzonym polecenie Reichsführera-SS Himmlera, aby „sprzątnąć polską inteligencję”. 
Dla więźniów politycznych z Pomorza ostatnim etapem przed rozstrzelaniem w Piaśnicy było zazwyczaj więzienie w Wejherowie, gdzie przetrzymywano ich na krótki czas przed egzekucją. Ofiary przywiezione z głębi Rzeszy trafiały na miejsce mordu wprost z rampy kolejowej, gdzie po przyjeździe transportu dokonywano brutalnej selekcji rozdzielając rodziny i odbierając dzieci matkom (mogły one zatrzymać tylko niemowlęta). Skazańców, nierzadko ze związanymi rękoma, dowożono do lasów autobusami lub krytymi samochodami ciężarowymi, którym towarzyszyły motocykle i samochody osobowe przewożące eskortę oraz członków plutonu egzekucyjnego. Zazwyczaj masowe mogiły były przygotowywane w lesie jeszcze przed egzekucją. Początkowo przy ich kopaniu pracowali specjalnie zatrudnieni w tym celu niemieccy rolnicy z pobliskich wsi. W okresie od 1 do 13 listopada 1939 przy kopaniu grobów codziennie pracowała natomiast 40-osobowa grupa Polaków – więźniów obozu dla internowanych w gdańskim Nowym Porcie. Grupę tę ochrzczono w obozie mianem „Komanda Wniebowstąpienia” (niem. Himmelskommando) i całkowicie izolowano od pozostałych więźniów. 14 listopada 1939 komando nie powróciło do obozu, a samochód ciężarowy, który zwykle odwoził jego członków do pracy przywiózł jedynie ich ubrania. Najprawdopodobniej członków „Komanda Wniebowstąpienia” rozstrzelano tego dnia w Piaśnicy. 
Na miejscu egzekucji skazani musieli zazwyczaj rozebrać się do bielizny. Stojące lub klęczące na skraju dołów ofiary rozstrzeliwano następnie ogniem broni maszynowej, bądź zabijano strzałem z broni palnej w tył głowy, tak aby ciała spadały twarzą do grobu. Egzekucje odbywały się zarówno w dzień, jak i w nocy – w świetle reflektorów samochodowych. Elżbieta Maria Grot ocenia, że w ciągu jednego tylko dnia SS-mani z oddziału Wachsturmbann „Eimann” byli w stanie rozstrzelać ok. 150 ludzi. Wskazują na to m.in. zeznania Josefa Lemke, Niemca z Wejherowa, który zaobserwował, iż transporty do Piaśnicy składały się zwykle z ok. pięciu samochodów ciężarowych, z których każdy przewoził ok. 30 skazańców. Członkowie plutonów egzekucyjnych znajdowali się zazwyczaj pod wpływem alkoholu. Niektórych rannych dobijano ciosami kolb karabinowych, o czym mogą świadczyć roztrzaskane czaszki odnalezione w mogiłach. Prawdopodobnie zdarzały się także przypadki grzebania rannych żywcem. Przed egzekucjami – co potwierdzają zeznania świadków oraz wyniki oględzin odnalezionych zwłok – Niemcy torturowali skazańców. Niektóre relacje mówią o bestialskim zabijaniu małych dzieci poprzez rozbijanie ich główek o pnie drzew. W pniach drzew rosnących w pobliżu masowych grobów odnajdywano później dziecięce zęby i włosy. Po zakończeniu egzekucji pustymi już samochodami Niemcy przywozili do Wejherowa ubrania należące do zamordowanych, które przekazywano później nazistowskiej opiece społecznej (Nationalsozialistische Volkswohlfahrt). Przebieg akcji eksterminacyjnej był dokumentowany przez Niemców za pomocą fotografii, których autorami byli zazwyczaj Georg i Waldemar Engler (ojciec i syn) – członkowie Selbstschutzu prowadzący zakład fotograficzny w Wejherowie.
W blisko 50 wypadkach udało się sprecyzować datę egzekucji (dzień lub miesiąc). Ustalono na przykład, iż 3 listopada 1939 rozstrzelano w Piaśnicy co najmniej 82 osoby. Zamordowano wtedy m.in. szesnastu pracowników sądu i magistratu w Gdyni, kierownika elektrowni z Helu, pilota portu Gdańsk-Gdynia, dyrektora oddziału Banku Polskiego w Gdyni oraz wielu mieszkańców miejscowości powiatu morskiego. W listopadzie lub na początku grudnia 1939 rozstrzelano w Piaśnicy grupę 20 członków Polskiego Związku Zachodniego oraz aresztowanych prewencyjnie notariuszy, adwokatów, oficerów rezerwy, lekarzy i inżynierów. Najwięcej informacji zachowało się na temat mordu dokonanego 11 listopada 1939 – w dniu polskiego Święta Niepodległości. Strzałem w tył głowy zamordowano wówczas nad dołami Piaśnicy 314 osób – m.in. 120 zakładników z Gdyni, 34 księży z powiatu morskiego, grupę cywilnych obrońców Gdyni, członków zgromadzeń zakonnych (w tym siostrę Alicję Kotowską, przełożoną Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstanek w Wejherowie oraz dziewięciu jezuitów z Gdyni). Rozstrzelano także wielu kupców, rzemieślników, nauczycieli, lekarzy, sędziów i urzędników z powiatu morskiego. Według powojennego zeznania (1952), złożonego przez agenta Gestapo i Smiersz Jana Kaszubowskiego (vel Hansa Kassnera), egzekucja trwała od wczesnych godzin porannych do godziny 15:00. Piątkami prowadzono mężczyzn i kobiety nad doły śmierci. Niektórzy z grzebanych w rowach jeszcze żyli.
Egzekucje polskich więźniów politycznych prawdopodobnie zakończyły się na początku grudnia 1939. Akcja eksterminacyjna prowadzona była jednak w lasach piaśnickich aż do wiosny 1940. W tym okresie mordowano głównie osoby przywiezione z głębi III Rzeszy, które transportowano do Wejherowa koleją (przez Szczecin i Lębork). Łącznie na obszarze lasów piaśnickich, obejmującym ok. 250 km. kw. Niemcy wymordowali w przeciągu kilku miesięcy od 12 000 do 14 000 ludzi: mężczyzn, kobiet i dzieci. Piaśnica była największym – po obozie koncentracyjnym Stutthof – miejscem kaźni ludności polskiej na Pomorzu w okresie II wojny światowej. Miejsce to nazwane jest niekiedy „pomorskim”, lub „drugim” Katyniem.



Egzekucja w Lasach Piaśnickich.

Egzekucja w Lasach Piaśnickich. Zdjęcie wykonał Waldemar Engler - volksdeutsch z Wejherowa, a zarazem członek SS (w cywilu fotograf). Odbitki zdjęć, które wykonał w Piaśnicy zostały wykradzione przez jego polskich pracowników.


Członkowie Selbschutzu z Łobżenicy - jedni 
z wykonawców egzekucji w Lasach Piaśnickich.

-----------------------------------------------






Pamięć. Tajemnice Lasów Piaśnickich.

Piaśnica - las mordu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz