czwartek, 10 października 2013

Zbrodnie w powstańczych szpitalach na Starym Mieście (1944) - cz. I.

Wanna wypełniona ludzkimi szczątkami.

2 września 1944 roku ok. godz. 11 oddziały niemieckie rozpoczęły likwidację powstańczych szpitali na terenie Starego Miasta. Likwidowano je według bardzo podobnego schematu. Niemcy i kolaboranci ze wschodnich jednostek ochotniczych wpadali do szpitalnych pomieszczeń nakazując personelowi oraz lżej rannym opuścić budynek w ciągu 5-10 minut. Po upływie wyznaczonego czasu (lub nawet wcześniej) podpalali szpital i przystępowali do mordowania rannych Polaków, często pastwiąc się nad nimi w okrutny sposób. Wielu rannych spalono żywcem (m.in. w szpitalach na Podwalu i przy ul. Kilińskiego 1/3). Dochodziło do przypadków mordowania członków personelu medycznego. Powstańcze sanitariuszki oraz lżej ranne pacjentki padały ofiarą gwałtów.
"W drzwiach stanęła pielęgniarka z małą białą flagą. Weszliśmy do środka z nastawionymi bagnetami. Ogromna hala z łóżkami i materacami na podłodze. Wszędzie ranni. Oprócz Polaków leżeli tam ciężko ranni Niemcy. Prosili, żeby nie zabijać Polaków (…). Ale za nami biegli już dirlewangerowcy (...). SS-mani rozstrzelali wszystkich rannych. Rozwalali im głowy kolbami. Niemieccy ranni krzyczeli i płakali. Potem dirlewangerowcy rzucili się na siostry, zdzierali z nich ubrania. Nas wypędzili na wartę. Słychać było krzyki kobiet".
"Niemcy i Ukraińcy wpadają do szpitala powstańczego.(...) jak bydło zaczęli kopać i bić rannych leżących na ziemi, wyzywając ich od skurwysynów i polskich bandytów.(...) Biedakom leżącym na ziemi roztrzaskiwali buciorami głowy, rycząc przy tym okropnie, kopiąc i waląc, gdzie tylko mogli. Krew i mózgi nieszczęsnych bryzgały na wszystkie strony".

(relacje świadków za Szymon Datner, Kazimierz Leszczyński (red.): Zbrodnie okupanta w czasie powstania warszawskiego w 1944 roku (w dokumentach). Warszawa: wydawnictwo MON, 1962, s. 199-202).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz