Jenny Wanda Barkmann (druga od lewej w drugim rzędzie)
w
trakcie procesu w Gdańsku w 1946 roku.
Jenny Wanda Barkmann (1921-46). W 1944 została
SS-Aufseherin w kobiecej części obozu w Stutthofie. Barkmann stale maltretowała
więźniarki, niektóre z nich doprowadzając do śmierci. Dokonywała także selekcji
kobiet i dzieci do komór gazowych. Ze względu na swoją urodę i okrucieństwo
otrzymała w obozie przydomek "Piękne Widmo".
W ostatniej fazie walk o Gdańsk Barkmann próbowała uciec
przed nadciągającymi wojskami radzieckimi, ale ostatecznie została aresztowana
przez polską milicję w maju 1945 na dworcu Gdańsk Wrzeszcz. Następnie zasiadła
na ławie oskarżonych razem z Elisabeth Becker, Gerdą Steinhoff, Wandą Klaff i
Ewą Paradies w pierwszym procesie załogi Stutthofu przed polskim Specjalnym
Sądem w Gdańsku. Z relacji świadków wynika, że najprawdopodobniej do końca nie spodziewała się najwyższego wyroku. Często flirtowała ze strażnikami więziennymi. Widziano ją
też układającą włosy podczas przesłuchiwania świadków. Barkmann została za swoje
zbrodnie skazana śmierć. Po ogłoszeniu wyroku stwierdziła: "Życie
rzeczywiście jest przyjemnością, a przyjemności zwykle trwają zbyt
krótko". 4 lipca 1946 wraz z innymi zbrodniarzami Stutthofu została
powieszona publicznie na Biskupiej Górce w Gdańsku.
W egzekucji uczestniczył tłum widzów (ok. 150 tysięcy).
Wyrok został wykonany tak, aby agonia trwała jak najdłużej. Skazańcy, łącznie
jedenaście osób, stali na platformach ciężarówek i ciała wiszące na sznurze nie
spadały z dużej wysokości. W efekcie zbrodniarze umierali od kilku do
około 20 minut. Wieszano ich w odstępie ok. 12 minut, tak iż każdy skazaniec mógł z bliska
zobaczyć co go czeka.
Egzekucja na Biskupiej Górce. Na pierwszym planie J. W. Birkmann.
Na swoją kolej czeka Ewa Paradies.
Na swoją kolej czeka Ewa Paradies.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz