Szczątki pomordowanych w piwnicy powstańczego
Szpitala przy ul. Długiej 7.
Szpitala przy ul. Długiej 7.
W
godzinach porannych Niemcy zajęli szpital, mordując już na wstępie
trzech rannych. Zaraz potem, na Długiej 7 pojawiła się jednak druga
grupa żołnierzy, którzy zachowywali się względnie poprawnie, pozwalając
m.in. pacjentom na spożycie obiadu. Niemiecki oficer obiecał
dostarczyć rannym żywność i środki opatrunkowe. Nastawienie Niemców
uległo jednak radykalnej zmianie około południa, kiedy to do szpitala
przybyła grupa SS-manów dowodzona przez Hauptsturmführera Kotschke.
Rozkazał on personelowi i lżej rannym opuścić budynek w ciągu 10 minut.
Następnie SS-mani zamordowali na terenie szpitala kilkuset ciężko
rannych powstańców, którzy nie byli w stanie samodzielnie się poruszać.
Pacjentów zabijano za pomocą granatów i broni maszynowej. Około 100 osób
Niemcy zgromadzili na dziedzińcu Pałacu Raczyńskich, gdzie rozstrzelano
kolejnych 20-30 ludzi. Zginęła m.in. sanitariuszka "Ninka", która
próbowała ocalić swojego rannego męża. Resztę pognano wraz z ludnością
cywilną na plac Zamkowy, mordując po drodze wielu rannych (m.in. na
Wąskim Dunaju) oraz cztery sanitariuszki. Z całej grupy ocalało zaledwie
ok. 20 osób, które uratowała interwencja niemieckiego lekarza – dr.
Müllera. Kilkunastu ciężko rannych zdołało poza tym przeżyć ukrywszy się
w piwnicach szpitala. Łącznie zamordowano ok. 430 pacjentów szpitala
przy ulicy Długiej 7.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz