Tablica pod Mostem Poniatowskiego upamiętniająca
zamordowanych żołnierzy 1138 i 1139 plutonów AK.
W
dniach 3 i 4 sierpnia żołnierze Wehrmachtu należący do 4 pułku
grenadierów wschodniopruskich próbowali odblokować utrzymywany przez
powstańców odcinek al. Jerozolimskich, atakując z okolic Muzeum
Narodowego w kierunku Dworca Głównego.
Przed czołgami, jak również w środku niemieckiej kolumny, pędzono w
charakterze „żywych tarcz” wyciągniętych z domów mieszkańców Pragi i al.
3 Maja. Kilkudziesięciu zakładników zginęło wówczas w krzyżowym ogniu.
Ponadto grenadierzy wschodniopruscy dopuścili się szeregu mordów –
rozstrzelano między innymi mieszkańców domów przy al. Jerozolimskich 19 i
ul. Brackiej 17 (Antoni Przygoński oceniał łączną liczbę zamordowanych
na ok. 100 osób). Blisko 4000 cywilów spędzono do piwnic gmachu Muzeum
Narodowego, gdzie dopiero po upływie doby dostarczono im nieco żywności
oraz pozwolono lekarzom udzielić pomocy rannym. Pod wiaduktem mostu
Poniatowskiego rozstrzelano w dodatku 19 wziętych do niewoli powstańców z
III Zgrupowania AK. Zbrodnie te były dokonywane za wiedzą i aprobatą
niemieckiego dowództwa. Wzięty do niewoli żołnierz 4. pułku grenadierów
wschodniopruskich, Walther Brunon Dolingkeit (w cywilu protestancki
pastor), zeznał, iż jego jednostka otrzymała rozkaz zabijania wszystkich
napotkanych mężczyzn, usuwania z domów kobiet i dzieci oraz palenia
budynków. Cywilów więzionych w gmachu Muzeum Narodowego dowództwo
niemieckiej 9. Armii traktowało jako zakładników.